Kiedy bieszczadzkie anioły trącą któregoś z nas swoim skrzydłem, stajemy się ich braćmi. Podobnie jest, kiedy nadchodzi magiczny moment nadania. Magiczny, bo nigdy nie wiadomo co będzie nadane, kto to zrobi, ale pewne jest, że zostajemy w coś wtajemniczeni.
Wspominałam na początku bloga(nawet tytuł posta był ten sam), że na ognisku rozpoczynającym Inaugurację Roku Harcerskiego w Dolinie Będkowskiej, jedna harcerka otrzymała naramiennik wędrowniczy. Naramiennik otrzymała z rąk swojego opiekuna, a dodatkiem był fakt, że symbol pionu przez długi czas był jego. Trudno o bardziej wzruszający moment, ale tak, naramiennik jest symbolem przynależności, takiego wtajemniczenia w społeczność wędrowników. Jeśli widnieje on na naszym pagonie, znaczy, że próba wędrownicza za nami, a zatem nie jest nam obca symbolika, prawda? Dużo tego, ale warto się zastanowić, co nosimy na mundurze.
Ognisko to zamknięty krąg. Zasiadamy do niego jak jedna, wielka rodzina, wtajemniczeni w urok płomieni, które dają nam ciepło, napełniają nas nową energią oraz dają do myślenia. W małych grupach, rozmowy przy ognisku są szczególne. Pamiętam bardzo kameralny biwak z drużyną Patrycji, mieliśmy dwa ogniska i oba skłaniały nas do pomyślenia, co się dzieje, jeśli w jednostce brakuje tradycji, obrzędów lub są one zapomniane. Jak bardzo zanika więź między harcerzami którzy byli i którzy są obecnie. Powstaje dziura, którą trudno jest zapełnić.
Ognisko wyszyte na naramienniku, jest symbolem tego, co daje nam ogień i jak zespala ze sobą harcerzy, a nawet ludzi nie związanych harcerstwem, zwykłe rodziny, przyjaciół.
Trudniejsza sprawa pojawia się, jeśli pomyślimy nad poszczególnymi elementami watry wędrowniczej. Jestem zdania, że na raz ciężko jest wszystko zrozumieć, dlatego pozwólmy aniołom ulecieć i poczekać aż skrzydłem wskażą nam drogę.
Ps. Ostatnio wzięłam się do prężnej pracy nad śpiewnikiem. Komuś świta, która piosenka szumi mi w głowie?
Ognisko to zamknięty krąg. Zasiadamy do niego jak jedna, wielka rodzina, wtajemniczeni w urok płomieni, które dają nam ciepło, napełniają nas nową energią oraz dają do myślenia. W małych grupach, rozmowy przy ognisku są szczególne. Pamiętam bardzo kameralny biwak z drużyną Patrycji, mieliśmy dwa ogniska i oba skłaniały nas do pomyślenia, co się dzieje, jeśli w jednostce brakuje tradycji, obrzędów lub są one zapomniane. Jak bardzo zanika więź między harcerzami którzy byli i którzy są obecnie. Powstaje dziura, którą trudno jest zapełnić.
Ognisko wyszyte na naramienniku, jest symbolem tego, co daje nam ogień i jak zespala ze sobą harcerzy, a nawet ludzi nie związanych harcerstwem, zwykłe rodziny, przyjaciół.
Trudniejsza sprawa pojawia się, jeśli pomyślimy nad poszczególnymi elementami watry wędrowniczej. Jestem zdania, że na raz ciężko jest wszystko zrozumieć, dlatego pozwólmy aniołom ulecieć i poczekać aż skrzydłem wskażą nam drogę.
Ps. Ostatnio wzięłam się do prężnej pracy nad śpiewnikiem. Komuś świta, która piosenka szumi mi w głowie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz