sobota, 9 lutego 2019

Obudź się

"Wędrownik jest przyjacielem całego świata. Wędrownika ciągnie siła nieprzetarta w dal, na coraz to nowe, nieznane szlaki, nie pozwala zastygnąć mu w wygodnym, osiadłym życiu, toczącym się zbyt wolno"





Przyjaciel całego świata. Odbieram to poprostu jako dwie sprawy. Pierwsza to korzystanie z wyjazdów, poznawanie nowych kultur i ludzi, a druga to szacunek do tego. 

Są przypadki, kiedy podróże nie są możliwe, choć bardzo tego chcemy. Czasem trzeba sięgnąć po inne metody poznawania świata, jak choćby książki. Odpowiednie lektury potrafią zamroczyć nasze umysły i zachwycić swoją zawartością. Jeśli potem chcemy więcej, to śmiało możemy powiedzieć, że jesteśmy przyjaciółmi całego świata.

Jak ktoś ma szanować mnie i moją kulturę, jeśli ja nie szanuję jego? 

Według mnie, szacunek do świata jest ważny. Jest to pierwszy krok do bliższego poznania, a co za tym idzie zdobycia nowego doświadczenia. Trzeba też wiedzieć, że posiadanie własnego zdania, a szacunek to dwie inne kwestie.

Jeśli uważam, że np; malarstwo mnie nie kręci, ponieważ to zajęcie na długie godziny, to możesz mieć takie zdanie. Jeśli jednak umyślnie sprawiłbyś przykrość komuś kto widzi w tym pasję, brakuje ci szacunku do jego pracy. Dla niego Twoje zainteresowanie może nie mieć sensu, ale on uszanuje to, bo dla Ciebie jest to ważne.

Trzeba pamiętać o szacunku do pracy, zainteresowań innych. Inaczej jaki ze nie przyjaciel całego świata?

Bon Jovi w tekście pisał "To moje życie, i teraz albo nigdy, nie będę żył wiecznie, chcę poprostu żyć, gdy jestem żywy". 

Zawsze powinniśmy zaznaczyć, że to nasze życie. Sami przed sobą będziemy mówić, co nam wyszło, a co poprostu rozwaliliśmy. Autor zaznacza, że kiedyś stąd odejdziemy, więc warto podejmować działania sprawiające nam radość i satysfakcję, a jeśli nie wyjdzie, nie poddawać się.

Moment, w moim słowniku nie ma wytłumaczenia "osiadłego  trybu życia".

Jeśli skorzystamy z wiedzy szkolnej, to skojarzymy, że kiedyś w bardzo odległych czasach ludzie przeszli z koczowniczego trybu życia do osiadłego.

A jak ma się to do wędrownictwa?

Bardzo prosto, otóż na początku człowiek szukał odpowiedniego miejsca dla siebie, dlatego koczował raz tu, a raz w innym miejscu. Kiedy je znalazł osiadł, a jego życie z pełnego przygód przeszło na nudną rutynę.

My wędrownicy, również koczujemy. Tylko nie jesteśmy w stanie osiąść w jednym miejscu. Jesteśmy spragnieni nowych przygód, ciągnie nas do nowych ludzi, jesteśmy ciekawscy i chcemy próbować, metodą prób i błędów poszerzamy swoje granice. Szukamy pola na którym możemy się popisać doświadczeniem, nauczyć kogoś.

Moim zdaniem każdy wędrownik będzie miał w sobie chęć nowych wyzwań. Nie ważny będzie wiek, ilość obowiązków, a nawet czas. Skoro żyjemy, mamy możliwości czemu ich nie wykorzystać?

Osiadły tryb to poprostu rutyna. Wędrownik będzie wiedział jak jej zapobiec.

Dla mnie zmiany w rutynie codziennej są czymś nowym. Wcześniej nie ćwiczyłam rano i wieczorem, teraz jest to nowe i bardzo ekscytujące doświadczenie. Nigdy nie jeździłam na łyżwach, moja przyjaciółka Ola pokazała mi urok podnoszenia się z lodu i ponownej próby przejechania choćby kilku metrów.

Chodzi mi o to, że nowe szlaki nie muszą być tak daleko. One są na nasze wyciągnięcie ręki i tylko od nas zależy, czy my wyruszymy nimi po nowe doświadczenie.

Odpowiedzcie sobie na jedno proste pytanie: Co by było, gdyby nie przynależność do harcerstwa?

"When you get older, 
Your wild heart, will live for younger days"

- Tim Bergling





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wyczyn na miarę siebie

        Zapewne każdy z nas, raz czy dwa, może więcej śnił czy marzył o zdobywaniu. Wielu osiągnięć, czy to sportowych, naukowych, a może...